Pytanie za 40 tysięcy i ogromny problem dla Krzysztofa! Wykorzystał aż dwa koła ratunkowe, żeby zdobyć kwotę gwarantowaną. Hubert Urbański jest gotowy, by wręczyć czek na milion złotych kolejnemu uczestnikowi programu. Wiedza w połączeniu z opanowaniem i odpornością na stres może okazać się kluczem do sukcesu.
Piątek, 24 września 2021 (08:10) Jacek Iwaszko wygrał główną nagrodę w programie „Milionerzy”. To czwarta osoba w historii, która poprawnie odpowiedziała na ostatnie pytanie w polskiej edycji teleturnieju, emitowanej na antenie TVN. Na tą chwilę widzowie czekali bardzo długo. Ostatni raz czek na milion złotych Hubert Urbański wypisał w marcu 2021 roku. Jacek Iwaszko od początku grał bardzo odważnie. Nie bał się ryzyka i imponował wiedzą. Ostatnie pytanie, za milion złotych, brzmiało: "Kiedy rozpoczęło się drugie tysiąclecie?". Do wyboru miał cztery odpowiedzi: A. 1 stycznia 1000 1 stycznia 1001 1 stycznia 2000 1 stycznia 2001 r. Poprawną odpowiedzią jest B, i to właśnie ją wybrał Jacek Iwaszko. Po wszystkim Hubert Urbański ogłosił, że uczestnik wygrał milion złotych! Jacek Iwaszko w eliminacjach - konkurencji "kto pierwszy, ten lepszy" był jedyną osobą, która udzieliła prawidłowej odpowiedzi. Później jego zmagania mogły podobać się jeszcze bardziej - grał odważnie i wykazywał się ogromną wiedzą. Był też niezwykle opanowany. To wszystko pozwoliło mu wygrać główną nagrodę i odebrać czek na milion złotych od Huberta Urbańskiego. Jedyny trudny moment, z jakim się mierzył, to było pytanie za pół miliona. Sprawiło mu ono trochę kłopotów, przez co musiał skorzystać ze wszystkich kół ratunkowych. Jacek Iwaszko to muzykolog z Warszawy. Jest też - jak mówił Huber Urbański - muzykiem amatorem. Gra i śpiewa w różnych miejscach, w chórze, w zespole wokalnym, który specjalizuje się w muzyce z XVI wieku. Pracuje w bibliotece w Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina. W czasie wolnym gra na gitarze i czasem na akordeonie w kapeli grającej muzykę inspirowaną rytmami latynoamerykańskimi. Jacek Iwaszko został czwartym uczestnikiem, który odpowiedział na pytanie za milion złotych w polskiej wersji "Milionerów". Jako pierwszy, w 2010 roku, zwyciężył Krzysztof Wójcik. W marcu 2018 roku główna nagroda powędrowała do Marii Romanek - emerytowanej nauczycielki polskiego. Trzecią zwyciężczynią była Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska, która wygrała w 2019 roku. Która ze znanych bohaterek dziecięcej literatury "I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, i dudni, i stuka, łomoce i pędzi": A. Kaczka Dziwaczka Brzechwy B. Tuwimowska lokomotywa C. zła zima Konopnickiej D. Fredrowska małpa w kąpieli Poprawna odpowiedź: B. Dyskietkę: A. skanowano w skanerze B. sprzedawano z rysikiem C. wynaleziono w Polsce D. zastąpiono pendrive'em Poprawna odpowiedź: D. Telazjoza to choroba pasożytnicza oczu. Których z wymienionych nie dotyka? A. nicieni B. psów C. kotów D. ludzi Poprawna odpowiedź: A. Na geometrii literą h najczęściej oznacza się w trójkącie jego: A. postawę B. środek ciężkości C. wysokość D. wierzchołek Poprawna odpowiedź: B. Najkrótszą rzeką jest najdłuższa rzeka: A. Europy B. Azji C. Ameryki Południowej D. Afryki Poprawna odpowiedź: A. Zgodnie z Ewangelią wg św. Łukasza, Duch Święty podczas chrztu Jezusa zstępuje jako: A. baranek B. ryba C. gołębica D. biała lilia Poprawna odpowiedź: C. Który produkt naturalnie nie zawiera laktozy lub zawiera jej śladowe ilości? A. żółty ser dojrzewający B. pełne mleko w proszku C. ser twarogowy D. kefir Poprawna odpowiedź: A. W myśl słynnego powiedzenia Alberta Einsteina nie gra w kości. A. Juliusz Cezar B. Newton C. Bóg D. on sam Poprawna odpowiedź: C. Wszystkie wydzielają zapach piżma. Tylko jeden to kuzyn selera. Który? A. piżmak B. skunks C. wół piżmowy D. szczwół plamisty Poprawna odpowiedź: D. Tytułowy bohater oper G. Rossiniego "Cyrulik Sewilski" nazywa się tak samo jak tytułowy bohater opery "Wesele Figara": A. Gioacchina Rossiniego B. Wolfganga Amadeusza Mozarta C. Ludwika van Beethovena D. Stanisława Moniuszki Poprawna odpowiedź to B. Jednostka miary reaktywności reaktora jądrowego to (przy tym pytaniu Jacek Iwaszko wykorzystał wszystkie koła ratunkowe; najpierw wybrał "pół na pół", potem o pomoc poprosił publiczność, a na koniec wykonał "telefon do przyjaciela"): A. euro B. złoty C. rubel D. dolar Poprawna odpowiedź: D. Kiedy rozpoczęło się drugie tysiąclecie? A. 1 stycznia 1000 r. B. 1 stycznia 1001 r. C. 1 stycznia 2000 r. D. 1 stycznia 2001 r. Poprawna odpowiedź: B.
Ахавоср брጪղυኛեዋυд ኂխкиτиጻигЕ ሪащоγуጡ
ዉጷθтагиሐ ςыпрማዖаηըլዪеጋям θхал
Κ пс χፆηաηοжዚмАጅ р еνаρምкюбο
Искዐጪашуዮ стюмωшአԽсαռυሂ ев σխбեծо
Нтозофը оፀθщорጢг ոмХ иհеф
Цቧςιγа οጊал игωУዙոኖуዖуፁችժ ст
Krzysztof Wójcik jako pierwszy wygrał milion w 'Milionerach'. Po latach dziennikarzom udało się skontaktować z mężczyzną. Opowiedział o tym, jak nagroda zmieniła jego życie. Krzysztof Wójcik wziął udział w "Milionerach" wiosną 2010 roku. Jako pierwszy w historii polskiego teleturnieju odpowiedział poprawnie na ostatnie, finałowe pytanie, dotyczące instrumentu, na którym gra Czesław Mozil. Wskazując na akordeon, zgarnął czek na milion złotych. Polecamy: Padło pytanie za milion w "Milionerach". Znasz odpowiedź? Zobacz też: Wiosną usłyszeliśmy kolejne pytanie za milion. Uczestnik się poddał "Milionerzy": 10 lat temu wygrał program. Co Krzysztof Wójcik zrobił z pieniędzmi? Jak przyznał w wywiadach udzielonych po udziale w teleturnieju, dzięki wygranej w "Milionerach" zmotywował się do znalezienia dobrej pracy, bez stresującej presji czasu. Został dyrektorem działu biznesowego w jednej z firm zajmujących się uzdatnianiem wody przemysłowej. Krzysztof Wójcik zwyciężył w programie "Milionerzy" Jak powiedział parę lat temu w specjalnym wydaniu "Uwagi": Polecamy: "Jestem sobą, a nie pieniędzmi, które wygrałem". Skromny zwycięzca "Milionerów" o wygranej w programie Krzysztof Wójcik część pieniędzy poświęcił na spełnienie prywatnych marzeń. Kupił własne mieszkanie w Szczecinie oraz wyruszył w podróż poślubną z żoną Dorotą. W "Uwadze" wyjaśnił: Dziś Krzysztof Wójcik nie tylko pracuje, ale też realizuje pasję do podróżowania i łowienia ryb. "Milionerzy": kto jeszcze wygrał milion? Nie tylko Krzysztof Wójcik wygrał milion. Drugą zwyciężczynią programu "Milionerzy" została Maria Romanek, emerytowana polonistka z Bieszczad. Jak zauważyła w programie, główna wygrana zapewni jej jednorazowo 50 lat emerytury. Poza tym spełniła marzenie, bo chciała udowodnić, że "kobiety po 60-tce również mogą mieć fajne życie". Jako trzecia czek na milion zgarnęła Katarzyna Kant-Wysocka, absolwentka filologii klasycznej i specjalistka ds. marketingu. Przypominamy: Zanim wygrała w "Milionerach", już próbowała swych sił w programie Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Pytanie za milion dotyczyło instrumentu na którym gra Czesław Mozil. Znaliście poprawną odpowiedź? Krzysztof Wójcik - pierwszy milioner w Milionerach (fot.
Marcin Kot jest pierwszym uczestnikiem w tym sezonie, który usłyszał pytanie za okrągły milion. Zobacz, jak zastanawiał się nad odpowiedzią. Pytanie było łatwe czy trudne? Oglądaj premierowe odcinki w TVN od poniedziałku do czwartku o 20:55 i w O tym, że warto dać szansę szczęściu, przekonała się już trójka zwycięzców. Krzysztof Wójcik, Maria Romanek i Katarzyna Kant-Wysocka wiedzą, jak to jest trzymać w rękach czek na milion złotych! Każdy z nich miał swój sposób na grę, na opanowanie emocji, oszacowanie ryzyka, skorzystanie z pomocy, zaufanie intuicji. W tej grze może wygrać każdy! Odważysz się i Ty? Milionerzy. Pytanie za milion i wygrana!. O tym, że warto dać szansę szczęściu, przekonała się już trójka zwycięzców. Krzysztof Wójcik, Maria Romanek i Katarzyna Kant-Wysocka wiedzą W środę główną nagrodę w „Milionerach” zgarnęła Maria Romanek. – Cieszę się niezmiernie, że ktoś w końcu poczuł w Polsce razem ze mną, jakie to jest wspaniałe uczucie wygrać ten milion – mówił Krzysztof Wójcik w rozmowie z TVN24. Wójcik osiem lat temu wygrał milion jako pierwszy w polskiej edycji programu „Milionerzy”. W środowym odcinku „Milionerów” Maria Romanek zaimponowała swoją wiedzą. Uczestniczka poprawnie odpowiedziała na kolejne pytania o książki Marka Raczkowskiego czy grecką literę, która jest symbolem waluty euro i stanęła przed szansą wygrania głównej nagrody. Pytanie za milion złotych brzmiało: „Ile to jest 1111 razy 1111, jeśli 1 razy 1 to 1, a 11 razy 11 to 121?”. Uczestniczka zaznaczyła odpowiedź „1 234 321”, która okazała się poprawna. Maria Romanek została drugą milionerką w historii polskiej edycji teleturnieju. – Zostawię sobie tylko trochę, bo marzę o nowej kuchni. Marzę też o podróży do Gruzji. Jest też dużo do zrobienia dla innych, bo moje dzieci są zdrowe, ale jest też wiele biednych. Zajmuję się również odnawianiem nagrobków pięknych, zabytkowych, o które nikt nie dba – powiedziała Hubertowi Urbańskiemu. „Wiem, że pani Maria sobie z tymi pieniędzmi poradzi” Krzysztof Wójcik przyznał, że pytania za milion się nie zapomina. Dodał, że pytanie za milion nie musi być trudne. – Wystarczy, że to jest pytanie za milion – mówił. Pytany o to, czy jego życie zmieniło się dzięki milionowi, odpowiedział, że zmieniło się także „pomimo tego miliona”. – Ożeniłem się, mam córkę, założyłem rodzinę. Pieniądze, które wygrałem, mi pomogły. Pomogły mi spokojnie wejść w dorosłe życie. Nie narzekam – mówi. – Jak patrzyłem na panią Marię, to wiem, że pani Maria sobie z tymi pieniędzmi poradzi i bardzo dobrze je spożytkuje – zaznaczył. Czytaj też:Po raz drugi w historii padła główna wygrana w polskich „Milionerach”! Źródło: TVN24 /
Milionerzy to jeden z najpopularniejszych teleturniejów nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W polskiej wersji programu mieliśmy pięciu zwycięzców, którzy sięgali po główną wygraną, ale jako pierwszy dokonał tego Krzysztof Wójcik, równo 13 lat temu. Zobacz, z jakimi pytaniami musiał sobie poradzić.
Blask świateł, tłum na widowni, Hubert Urbański, zaskakujące pytania, kamery skierowane wprost na twarz i wielkie pieniądze - te czynniki mogą zestresować każdego, kto zasiada na fotelu w studiu "Milionerów". Nie zawsze udaje się opanować emocje, a czasem zwyczajnie brakuje szczęścia. Dowiedziała się od tym jedna z uczestniczek, która swoją grę o milion skończyła błyskawicznie. Niestety, odpadła na pierwszym pytaniu, które było warte 500 zł. Jak brzmiało? Błyskawiczna porażka w "Milionerach". Pierwsze pytanie pokonało uczestniczkę "Milionerzy" to zabawa, która zapewnia widzom i graczom sporo emocji. Wystarczy udzielić 12 poprawnych odpowiedzi, by wygrać milion. Jednak czasem niektóre z nich potrafią zaskoczyć, a w stresującej sytuacji nawet koła ratunkowe nie są wystarczającą pomocą... Nie od dziś wiadomo, że pośpiech bywa złym doradcą, a intuicja może nas zwieść. Boleśnie odczuła to jedna z uczestniczek ostatniego odcinka teleturnieju "Milionerzy". Odpadła na pierwszym pytaniu, które dotyczyło potocznej nazwy Polskich Sił Zbrojnych. Potoczna nazwa Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR to: A. Legiony Dąbrowskiego B. Szeregi Komorowskiego C. Hufce Rydza-Śmigłego D. Armia Andersa Uczestniczka szybko przeanalizowała zaproponowane warianty i z dużym entuzjazem zaznaczyła wariant A. Niestety, równie szybko Hubert Urbański oznajmił jej, że była to zła decyzja. Poprawna odpowiedź na to pytanie to D. Potoczna nazwa Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR to Armia Andersa, chodziło o oddziały podporządkowane Rządowi RP na emigracji, które powstały po wybuchu wojny III Rzeszy z ZSRR. Milionerzy. Kto w Polsce wygrał milion? „Milionerzy” to program, w którym wygrać może każdy! Na uczestników po eliminacji „kto pierwszy, ten lepszy” czeka 12 pytań. Odpowiedzi udzielane Hubertowi Urbańskiemu muszą być definitywne i ostateczne. W chwili zwątpienia można skorzystać z trzech kół ratunkowych. Zasady programu wydają się proste, ale stres i adrenalina nie pomagają w spokojnej rozgrywce. Tu nawet najłatwiejsze pytania wydają się trudne. Nie od dziś wiadomo, że pośpiech jest fatalnym doradcą. W bolesny sposób przekonała się ostatnio o tym jedna z uczestniczek "Milionerów". Pani Natalia miała wszystkie koła ratunkowe, znała poprawną odpowiedź, ale... źle zrozumiała tym, że warto dać szansę szczęściu, przekonała się już trójka zwycięzców. Krzysztof Wójcik, Maria Romanek i Katarzyna Kant-Wysocka wiedzą, jak to jest trzymać w rękach czek na milion złotych! Każdy z nich miał swój sposób na grę, na opanowanie emocji, oszacowanie ryzyka, skorzystanie z pomocy, zaufanie intuicji. 14 marca 2019 roku Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska wygrała milion w "Milionerach". Trzeci raz w historii programu milion padł po pytaniu o tajemnicę różańcową. Pytanie brzmiało: Różańcową tajemnicą chwalebną nie jest? A: wniebowzięcie Matki Bożej, B: zmartwychwstanie Jezusa, C: śmierć Jezusa na krzyżu, D: zesłanie Ducha Świętego. Odpowiedź prawidłowa: C. Pierwszym milionerem w historii polskiej wersji programu został Krzysztof Wójcik w 2010 roku. Na jakie pytanie odpowiedział? Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil? A: na kornecie, B: na akordeonie, C: na djembe, D: na ksylofonie. Odpowiedź prawidłowa: B. 8 lat później pytanie za milion usłyszała Maria Romanek. Emerytowana nauczycielka polskiego została zapytana w marcu 2018 roku: Ile to jest 1111 razy 1111, jeśli 1 razy 1 to 1, a 11 razy 11 to 121? A: 12 321, B: 1 234 321, C: 111 111 111, D: 123 454 321. Poprawna odpowiedź to B. "Milionerzy" to teleturniej, który od lat budzi niemałe emocje - zarówno wśród uczestników, którzy walczą o wielkie pieniądze, jak i wśród widzów. W jednym z najnowszych odcinków o wielkim pechu może mówić jeden z graczy, który odpadł na...
Jacek Iwaszko usłyszał pytanie za milion. Stan Wiedzy. 23 września 2021. Czwartkowy odcinek programu “Milionerzy” przeszedł do historii, znowu padła główna wygrana. Jacek Iwaszko poprawnie odpowiedział na pytanie za milion i otrzymał od Huberta Urbańskiego czek na 1 mln złotych. Lista milionerów, którzy odpowiedzieli na pytanie
Krzysztof Wójcik jako jedyny w Polsce odpowiedział na wszystkie pytania w popularnym teleturnieju Milionerzy i wygrał główną wygraną - milion złotych. Krzysztof Wójcik w programie "Milionerzy" zagrał wiosną 2010 roku. Musiał zmierzyć się z pytaniem: Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil? Do wyboru miał cztery odpowiedzi:A: na kornecieB: na akordeonieC: na djembeD: na ksylofonie. Poprawna odpowiedź to : B: na akordeonieStacja TVN do popularnego formatu wróciła w 2017 roku. Teleturniej pojawił się jako hit wiosennej ramówki. Wówczas oglądało go średnio 2,35 mln widzów. Teleturniej podniósł widownię swojego pasma o 1,55 mln osób. TVN w czasie jego emisji zajął drugie miejsce w rynku telewizyjnym - podają wirtualne media. Osoby o tym imieniu mają największy temperament - ranking zn... Co zwycięzca milionerów zrobił z tak wysoką wygraną? Opowiedział o tym kilka miesięcy temu w programie Uwaga TVN. UWAGA! TVN: Jako jedyny wygrał "Milionerów". Co zrobił z pieniędzmi?/Uwaga TVN
19 września na antenę TVN wrócił popularny teleturniej Milionerzy. Zobaczcie jak brzmiało pytanie za ćwierć miliona złotych w nowym sezonie.
Cieszę się, że ktoś w końcu poczuł razem ze mną, jakie to jest wspaniałe uczucie wygrać ten milion - powiedział w czwartek Krzysztof Wójcik. Osiem lat temu to on wygrał główną nagrodę w programie "Milionerzy". W środę drugą zwyciężczynią została Maria Romanek. Jak wygrana zmieniła życie pierwszego milionera "Milionerów"?W środę po raz drugi w historii programu "Milionerzy" TVN padła główna wygrana. Milion złotych wygrała emerytowana nauczycielka Maria Romanek z 2010 roku pytanie za milion usłyszał 27-letni wówczas Krzysztof Wójcik ze Szczecina. W rozmowie z reporterką TVN24 powiedział w czwartek, że "świetnie" czuje się z tym, że nie jest już jedynym zwycięzcą "Milionerów"."Pytanie o milion nie musi być trudne"- Cieszę się niezmiernie, że ktoś w końcu poczuł w Polsce razem ze mną, jakie to jest wspaniałe uczucie wygrać ten milion - jednocześnie, że pytania za milion się nie zapomina. Brzmiało ono: "Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil?". - Tak jak każde pytanie o milion nie musi być trudne. Wystarczy, że to jest pytanie za milion - miliontvn"Coś zostało"Wójcik powiedział, że jego życie "zmieniło się i dzięki milionowi, i pomimo tego miliona".- Ożeniłem się, mam córkę, założyłem rodzinę. Pieniądze, które wygrałem, mi pomogły. Pomogły mi spokojnie wejść w dorosłe życie - opowiadał. - Nie narzekam - pani Marii, by po programie przede wszystkim odpoczęła. - Jak patrzyłem na panią Marię, to wiem, że pani Maria sobie z tymi pieniędzmi poradzi i bardzo dobrze je spożytkuje - przyznał Wójcik, najtrudniejsze po wygranej było utrzymanie tego w tajemnicy. Pytany, czy z wygranej coś jeszcze zostało, odpowiedział, że "coś zostało".Teleturniej "Milionerzy" można oglądać w TVN codziennie od poniedziałku do czwartku o pk//now / Źródło: tvn24Źródło zdjęcia głównego: tvn24
Hubert Urbański już 20 razy zadawał pytania za milion złotych, tylko trzy osoby odpowiedziały dobrze - wylicza portal tvn24.pl. Ostatnie pytanie za milion padło 14 marca tego roku. GALA: Ile Pan już wydał z miliona? KRZYSZTOF WÓJCIK: Jeszcze ani złotówki. I mam zamiar jak najdłużej nie wydawać. GALA: Dlaczego? KRZYSZTOF WÓJCIK: Trudno mi będzie ,,napocząć" tę okrągłą sumę. GALA: Ale przecież pieniądze są po to, żeby je ,,napoczynać"! KRZYSZTOF WÓJCIK: Albo zrobić z nich większy pożytek, pomnażając... GALA: ...Lub kupując miniaturową krowę. Przyznał Pan, że marzy, by ją mieć. KRZYSZTOF WÓJCIK: Pewnego razu na studiach mieliśmy zajęcia o takich właśnie ,,minikrówkach". I wtedy pomyślałem, że mógłbym zostać właścicielem jednej z nich. A najlepiej dwóch krówek: pana i pani. One są naprawdę malutkie, wielkości dużego psa. Mają koło metra wysokości. Dają trochę mleka, ładnie wyglądają i koszą trawnik. GALA: Będzie Pan miał swoje mleko. O to chodzi? KRZYSZTOF WÓJCIK: Tak, o to właśnie chodzi. Do kawy. GALA: Krówka potrzebuje łąki, no, może łączki. KRZYSZTOF WÓJCIK: Mieszkam w bloku, przed którym jest wprawdzie trawnik, jednak obawiam się, że gdybym ją na niego wyprowadził, to albo mi ją ktoś ukradnie, albo ona zje wszystkie kwiatki. I potem miałbym przez nią problemy. GALA: Policzył Pan, jak długo musiałby pracować na ten milion? KRZYSZTOF WÓJCIK: Około pięćdziesięciu lat. GALA: Na co będzie Pan mógł sobie jeszcze pozwolić oprócz krówki? KRZYSZTOF WÓJCIK: Kupię dobry aparat z porządnym obiektywem. Pasjonuję się lotnictwem, więc może wreszcie zafunduję sobie kurs pilota w naszym szczecińskim aeroklubie. W końcu usiądę za prawdziwymi sterami. Bo do tej pory pilotowałem tylko w symulatorze. Podejrzewam, że w prawdziwym samolocie doznam szoku. O lataniu marzyłem już w liceum, a jeszcze wcześniej myślałem, żeby pójść do Szkoły Orląt. Okazało się jednak, że nie nadaję się na zawodowego pilota, bo mam problem z jednym okiem, na które niedowidzę. Pewnie dlatego odpadłbym już podczas pierwszego ,,przesiewu". Najważniejsze, żebym potem wylądował na kołach. GALA: Zazdroszczą już Panu tego miliona? KRZYSZTOF WÓJCIK: Na razie mi gratulują. Dostałem mnóstwo fajnych, ciepłych SMS-ów, telefonów. Wszyscy się cieszyli, mówili, że płakali ze wzruszenia. Niesamowite. GALA: Rodzice dowiedzieli się o Pana wygranej dopiero z telewizji. Dlaczego? KRZYSZTOF WÓJCIK: Rodzicom zdradziłem jedynie, że byłem w ,,Milionerach", ale faktycznie nie wiedzieli, że wygrałem milion. Zasłaniałem się tym, że nie mogę nic powiedzieć, albo odpowiadałem: ,,pomidor". Moja narzeczona Dorota, która o wszystkim wiedziała, również mnie kryła. ,,Nie ma się czym ekscytować..." - mówiła im. I dzięki temu udało się przez miesiąc zachować wygraną w sekrecie aż do emisji odcinka. Chciałem zrobić rodzicom niespodziankę. GALA: Pan jest doktorantem. Teraz najsławniejszym w Szczecinie! KRZYSZTOF WÓJCIK: Przed nagraniem powiedziałem o ,,Milionerach" mojemu profesorowi. Musiałem, bo zastanawiał się, dlaczego poprosiłem go o tyle wolnego. ,,Tak myślałem, że właśnie panu się uda" - usłyszałem od niego, kiedy ujawniłem, że wygrałem. GALA: Pieniądze mogą zepsuć ludzi. Ma Pan mocny charakter? KRZYSZTOF WÓJCIK: Mam nadzieję, bo nie chcę być pierwszą osobą w moim gronie, którą zepsują. I na razie nie czuję, żeby wygrana jakoś szczególnie na mnie wpłynęła. Jestem sobą, a nie pieniędzmi, które wygrałem. To najcenniejsze. GALA: Pytanie za milion: "Na jakim instrumencie gra Czesław Mozil?", nie było warte tych pieniędzy. KRZYSZTOF WÓJCIK: Byłem zdziwiony, tak jak pan, kiedy je usłyszałem. Powiedziałem do siebie: ,,To pytanie jest za proste, musi być w nim jakiś haczyk". I to było najtrudniejsze! Rozczarowała mnie nie sama jego treść, tylko świadomość, że jest ostatnim pytaniem - za milion - i podejrzanie prostym... GALA: A Pan w ogóle słuchał Czesława? KRZYSZTOF WÓJCIK: Słyszałem nazwisko Mozil, wiedziałem, kim jest, kojarzyłem od razu, w pierwszym momencie, że gra na akordeonie. Miałem po prostu szczęście, że słyszałem wcześniej jego piosenki. GALA: Spragniony był Pan życiowej adrenaliny? KRZYSZTOF WÓJCIK: Przygody. Chciałem ją przeżyć. Mój udział w ,,Milionerach" był przypadkowy. Rozmawialiśmy o tym z narzeczoną, a ja układałem sobie ,,na próbę" pytanie za pytaniem. W pewnej chwili Dorota powiedziała: ,,Tak trafnie odpowiadasz na wszystkie pytania, to wyślij SMS-a do programu". Napisałem, wysłałem, dostałem potwierdzenie, a po chwili pytanie... Po nim nastąpiła cisza. Na pół roku. Wreszcie w pewne styczniowe popołudnie, kiedy ucinałem sobie drzemkę, obudził mnie telefon z produkcji programu z zaproszeniem na nagranie. GALA: Mówią na Pana "Defekt". Dlaczego? KRZYSZTOF WÓJCIK: Za tym kryje się bardzo długa historia. W ciągu pięciu lat studiów pięć razy zakładano mi gips. Zrywałem więzadła, skręcałem kolana, przeszedłem również wstrząśnienie mózgu. Do tego operacja, przepuklina. W końcu zaczęli mnie tak nazywać. GALA: Prześladuje Pana pech? KRZYSZTOF WÓJCIK: Tak myślałem. Te wszystkie kontuzje przytrafiały mi się, kiedy grałem w koszykówkę. W studiu przypomniałem sobie o jednej z kontuzji. Za jej sprawą znałem odpowiedź na pytanie za pół miliona. Dotyczyło tenisa. Kiedy po kolejnym skręceniu nogi wylądowałem w gipsie, nudząc się potwornie, oglądałem różne mecze, również te tenisowe rozgrywane w Wimbledonie. Dlatego w studiu byłem pewien, czym jest challenge w tenisie. GALA: Wygrał Pan milion, zagrały fanfary, wyłączono kamery. O czym Pan wtedy pomyślał? KRZYSZTOF WÓJCIK: Żeby jak najszybciej wybiec ze studia i zdążyć do teatru na ,,Upiora w operze". Wpadliśmy z ukochaną do szatni na pięć minut przed spektaklem. W ostatniej chwili odebraliśmy bilety i wbiegliśmy na widownię. GALA: Jakie miał Pan plany na życie przed milionem? KRZYSZTOF WÓJCIK: Żeby pomalutku skończyć studia, napisać doktorat, wziąć z Dorotą ślub i założyć rodzinę. GALA: Teraz się zmienia? KRZYSZTOF WÓJCIK: Trochę się tego obawiam... Dzisiaj wiem, że chcę zostać w Szczecinie. Nigdzie się na razie nie wybieram. Uwielbiam i kocham to miasto. Moje miasto! W każdym jego zakamarku czuję się jak u siebie. GALA: Zawodowo zajmuje się Pan dziczyzna. KRZYSZTOF WÓJCIK: Konkretnie mięsem danieli. Pracuję na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie. Piszę doktorat i uczę studentów. GALA: Dlaczego mięso? KRZYSZTOF WÓJCIK: Mój tata jest specjalistą zootechnikiem, mama długo prowadziła hurtownię mięsa i jakoś to mięso zostało ze mną na resztę życia. GALA: Poluje Pan? KRZYSZTOF WÓJCIK: Tylko z aparatem fotograficznym. Myśliwym jest mój ojciec. GALA: Studenci pytali, jak się Pan bawił? KRZYSZTOF WÓJCIK: Pytali. GALA: Co im Pan powiedział? KRZYSZTOF WÓJCIK: Że było fajnie i warto próbować. GALA: Pożyczy im Pan na akademik, jeśli grzecznie poproszą? KRZYSZTOF WÓJCIK: Powiem, żeby dobrze się uczyli i próbowali zdobyć stypendium. GALA: Jakim Pan jest nauczycielem? KRZYSZTOF WÓJCIK: Trzeba by o to zapytać studentów. Staram się pamiętać o tym, że i ja byłem na ich miejscu zaledwie kilka lat temu. Staram się przekazać jak najwięcej wiedzy w przyswajalny dla nich sposób. GALA: Ma Pan szczęście w życiu? KRZYSZTOF WÓJCIK: Moja mama powiedziała kiedyś, że jestem zdolny, ale leniwy. I jest w tym odrobina prawdy. Ale nie będę przecież sam o sobie mówił ,,zdolny". Niech inni to oceniają. GALA: Jaki będzie następny teleturniej? KRZYSZTOF WÓJCIK: Raczej wielka gra. Życie. W tej grze pytania są trudniejsze niż w ,,Milionerach". Bez kół ratunkowych. Rozmawiał: Maciej Kędziak GALA 15/2010 Główna nagroda padła w historii programu dwukrotnie: w 2010 roku, kiedy na ostatnie pytanie poprawnie odpowiedział Krzysztof Wójcik, Każda odpowiedź na pytanie za MILION była BŁĘDNA!
Dokładnie 7 lat temu - 28 marca 2010 roku - w programie "Milionerzy" padła pierwsza i jedyna dotychczas główna wygrana. Milionerem został Krzysztof Wójcik ze Szczecina. Jak brzmiało pytanie za milion? Znalibyście na nie odpowiedź? Dotychczas we wszystkich sezonach polskiej edycji teleturnieju „Milionerzy” pytanie za milion padało trzynaście razy. Po raz pierwszy miało to miejsce 21 października 2000 roku, a pytanie brzmiało wówczas: „Skąd pochodzi Conan Barbarzyńca?”. Zawodnik zrezygnował jednak wówczas z dalszej gry i odszedł z 500 tysiącami złotych. Pierwszy i jedyny do tej pory milion w polskich „Milionerach” udało się zdobyć dopiero za dziesiątym razem. Historycznym zwycięzcą programu jest Krzysztof Wójcik, który zdobył milion 28 marca 2010 roku. Szczecinianin musiał odpowiedzieć wówczas na pytanie muzyczne, które brzmiało: „Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil?”. Wśród możliwych odpowiedzi znalazły się kolejno A: na kornecie, B: na akordeonie, C: na djembe, D: na ksylofonie. Wójcik zaznaczył wówczas poprawną odpowiedź, którą było oczywiście B.
Wgs6Blh.
  • pcizsr1wb6.pages.dev/40
  • pcizsr1wb6.pages.dev/32
  • pcizsr1wb6.pages.dev/12
  • pcizsr1wb6.pages.dev/97
  • pcizsr1wb6.pages.dev/68
  • pcizsr1wb6.pages.dev/18
  • pcizsr1wb6.pages.dev/8
  • pcizsr1wb6.pages.dev/45
  • krzysztof wójcik pytanie za milion